Ace
chodzi mi o to że w filmie ( nadal w realu mam szacunek do tego człowieka ) obserwujemy postać gloryfikowaną - Amerykanina ,patriotę który walczy o wolność , chroni swoich towarzyszy broni , w domu doskonałego ojca rodziny - bo tak przedstawił go reżyser . Ten żołnierz zabił ponad 160 osób najprawdopodobniej uzbrojonych najemników/bojowników i tzw złych , przedstawiany jest jego kunszt snajperski trafia w kobrę na strzelnicy , ściga złego człowieka z wiertarką w ręku , opuszcza swoje stanowisko snajpera by przekazać wiedzę żółtodziobom na ulicy którzy nie wiedzą jak wchodzić do budynków by nie zginąć , narażą życie swoich kolegów by zabić z 1400 metrów innego snajpera . to postać pozytywna , ale z drugiej strony
Amerykanin jako okupant jedzie ( kilkakrotnie ) do innego kraju tam zabija z daleka dzieci i kobiety zabija z ukrycia bo boi się stanąć twarzą w twarz z bojownikami , pilnuje by inni uzbrojeni najeźdźcy mogli bezkarnie wyłamywać drzwi i niszczyć czyjeś domy namawia przestraszonego lokalsa by zdradził swojego rodaka przez co tenże lokals ginie i jego dziecko ma rozwierconą czaszkę . będąc z kumplami w domu innego lokalsa siedząc przy jego stole na wyraźne zaproszenie jedząc jego posiłek zmusza go ( po odkryciu arsenału ) do wyjścia na ulice tam facet ginie a jak zbiera się tłum to Amerykanin z kolesiami wsiada do samochodów i odjeżdża mając w dupie że rozwalił pół ulicy
poluje na Syryjczyka nie patrząc na konsekwencje ( przez to giną jego koledzy ) bo ten może być zagrożeniem dla jego prstiżu
Syryjczyk zabija inżynierów którzy budują ogrodzenie , zabija młodego Amerykanina ( rozwala mu oko ) który przecież przyjechał walczyć o wolność i swojej dziewczynie kupił pierścionek zaręczynowy , to zła postać bo pilnuje własnego kolegę który z wiertarką hasa po podwórku i nie pozwala amerykanowi bronić lokalsów
ale zaraz zaraz to że Syryjczyk broni kolegów to źle a że Amerykanin broni swoich to dobrze ( obaj panowie robią to samo )
Syryjski snajper broniąc wiary jedzie do Iraku ( to zły człowiek to najemnik ) Amerykanin jedzie do Iraku ( to bohater broni wolności )
Syryjczyk strzela z 1400 metrów i zabija inżyniera ( to zły człowiek ) Amerykanin zabija snajpera z 1400 metrów ( to bohater ) mimo że naraża swoich kolegów na atak Irakijczyków , mimo że jego kolega prosi go by nie strzelał .
To który z nich ( ojców , mężów ) to bohater a który to zbir
Informuję jednak iż moim bohaterem jest oczywiście nasz sojusznik - cenię jego kunszt i to co facet sobą reprezentuje - drażni mnie w filmie typowa amerykanizacja no ale to w końcu film amerykański w reżyserii gwiazdy westernów i filmów wojennych no i to tylko film