Dzięki panowie , trening był twórczy - trzeba pamiętać że nie można chodzić sobie ot tak po lesie bo za węgła w każdej chwili może wylecieć firstraik Fleminga - mam siniaka na czubku głowy
No i wyjęcie 8 kolegów bez jednego strzału uuuuuuuuuuuuuu tego długo nie zapomnę , najtrudniejsze w tej akci było to iż w ulamku sekundy musiałem "przypomnieć sobie" jak jest po angielsku " właśnie cię zabiłem " gdy klepałem kolege z Irlandii po ramieniu
" Zabij ich wszystkich a Bóg weźmie do siebie niewinnych "
Cieszymy się razem z tobą:D Ale ja tej akcji też długo sobie nie zapomnę. Jak sprawdziłem ostatnie pomieszczenie miałem "zonka" jak cholera, myślę gdzie on jest i kiedy zacząłem z desperacji patrzeć pod sufit w tym samym momencie poczułem klepnięcie w ramie, odwróciłem odwróciłem głowę...i już zrozumiałem... nóż wszedł gładko.
Trening bardzo mi się podobał i za jakiś czas jestem chętny go powtórzyć dla utrwalenia.
Zawsze jest dalej niż wygląda. Zawsze jest wyżej niż wygląda. Oczywiście zawsze jest trudniej niż wygląda...