przez Pentagram » 2008-09-22, 20:16
21.09.2008 Mierzęcice - Las (tuż przy terenie lotniska) Raport z oka najemnika:
Spotkaliśmy się wraz z Przemem, Donem i Edim na stacji BP koło godziny 9.10 po czym wszyscy udaliśmy się na miejsce gdzie miało się odbyć sceno. Około godziny 9.30 wypakowaliśmy sprzęt z aut, przywitalismy się z SC, Płakolem i paroma gromami ( z reszta była okazja uscisnąć dłon po grze lub też w jej trakcie ;) ). Krótka odprawa, jakieś szybkie śniadanie, obejrzenie respownu i w bój. Ruszyliśmy 7-io osobowym cygarem jako najemnicy w składzie(od przodu) Marcel, Kuba(Ja) DjaKum, Naziom, Don, Edi, Omni. Przesliśmy tym szykiem ok. 500m po czym staneliśmy i poczekaliśmy do 10:40 na rozpoczęcie gry. Zadanie wydawało się proste: wykraść dokumenty(w postaci twardego dysku) i odbicie naukowca - natomist juz same warunki pogodowe sprawiały utrudnienie. Staraliśmy się jak najbardziej zajść wroga ok. 40minutowy marsz, po czym chwila niepewności, ale już po kolejnych 5 minutach usłyszeliśmy strzały i ... pojazd terenowy CCCP(zgadza się uzbrojony po uszy dżip). Nasz dowódca Djakum przy obronie dookolnej, przy uzyciu mapy i pomocy Omniego z GPS'em określił nasze położenie i wydał dalsze rozkazy - zdobyć budynek za murem oddalony o ok.150m . Zaczęło się. Podbiegliśmy pod mur i natychmiast zaczelismy sie przemiesczac w strone głównego celu. Z Marcelem stanelismy pod sciana w celu spenetrowania i zdobycia budnku, gdy uslyszelismy strzały - kontakt z wrogiem - zadnych strat w naszym oddziale, 2 zdjętych wroga. Natychmiastowe zdobycie budynku i zabiezpieczenie terenu wokol niego. Dwoje ludzi próbowało podejscia pod budynek,ale z zaskoczenia dostali po kulce. W jednym z pomieszczeń odnaleÂźliśmy twardy dysk. Ten teren był dla nas bezuzyteczny. DjaKum postanowił zdobyć hangar oddalony o 30 metrów, szybkie podejscie wraz z Marcelem pod hangar - czysto! Ale zaraz, kolejne strzały niedaleko, pojazd terenowy Ruskich! Zająć dobre pozycje - czekamy! Hangar był dobrze zabezpieczony przez nas z wewnątrz jak i zewnątrz - każdy miał dobrą pozycje do strzału. Paru Ruskich dostało! Autko terenowe w polu widzenia - kryć się! Czekaliśmy aż podjedzie na odległość 5-10 metrów, Edi miał go chyba na odległości 2! Zatrzymał się, lezelismy cicho w trawie - wszyscy czekali na race moją i Nazioma - dym pod kołami auta, naziom rzuca na droge, grzechot silnika sciana kulek od nas jak i z pojazdu. nikt nie dostał wycofanie do hangaru. Podejscie 3 osobowego oddziału Ruskich łączone z cyklicznym ostrzałem z pojazdu, wzbudził w nas troche adrenaliny. Po 20 minutach chwila spokoju - czas ruszyc na kolejny budynek. Zdobyty i zabezpieczony - pusto! Brak jakichkolwiek potrzebnych materiałó. Ciagły kontakt wzrokowy z wrogiem, jednak my pozostawaliśmy niewidoczni. Naprzód - ciagle przemiszczalismy sie początkowym szykiem - zależnie od sytuacji troche go rozbijaliśmy. 10 minut skradania się - droga 4 pierwsze osoby przedostały sie 3-ka czeka. chwila narady - naszym błędem było zbyt duże zbicie oddziału w kupę. Zostaliśmy zaskoczeni przez jednego z Ruskich który otworzył do nas ogien z jakiejść e-klamki. Padliśmy na ziemie i otworzyliśmy kontre, mieliśmy bardzo dużo szczescia ze został zdjętym,a my wyszliśmy bez szwanku. Zbiórka w grupie, szybkie sprawdzenie terenu i tym razem podkradniecie się pod budynek oddalony o 50 metrów gdzie trwały walki miedzy GROMem a CCCP. Pełno dymu, strzały, krzyki i to cholerne autko terenowe Ruskich... duzo adrenaliny. Po chwili wszystko ucichło Djakum wydał rozkaz - świeca dymna i bierzemy budynek. Odpalona, czekałem aż ląt spali się prawie do konca - rzut - niefartownie rozpada sie. 2 próba DjaKuma - jest dym! Bierzemy budynek. Pojawiła sie jednak dygrasja - "Po co dym za nami skoro idziemy do przodu?" - Djakum postanowił podniesc swiece i rzucic do okna budynku, niestety trafił tylko pod - ale i tak dało nam to dobrą zasłone , wszyscy pod scianą - "Djakum zagazuj ich!( xD )" rzut do okna z 2 metrów - niestety odbija sie od ramy i wypada za nas - nie ma juz czasu - weszlismy od tyłu po przejsciu pod oknami. Czysto. Został ostatni bardzo szybkie podejscie na odległość 20 metrów, zostaliśmy zauważeni ogien z budynku i zza niego - nikt nie wie co sie dzieje, duzo strzelania, Edi dostaje - ktoś jeszcze dostjae - Marcel i Naziom Próbują od frontu ja po wyleczeniu Ediego daje mu ostrzał - biegnie pod sciane, dołączam po chwili do niego, Wraz z nim przez okna budynku sciagamy 4 spanikowanych Ruskich - niestety - pod tą scianą byliśmy jak kaczki do odstrzału , GROM nas wybił ja czakałem na Medyka - Edi niestety musiał udać się do respownu. W naszych szeregach pojawił się Przemo - do cholery skad on sie tam wziął to nie mam pojęcia - ściągnął 2 gromów i uratował mnie z tego cholernego piekła zanim sie wykrwawiłem! Wszyscy do grupy! Mamy naukowca,mamy dokumenty - gdzie do licha jest Naziom? Edi w respownie hmmm. Dobra strata 2-ki wycofujemy się do śmigłowca. Ogien zza pleców - biegniemy, jestesmy scigani ogien z lewej strony - straty w ludziach, ogien z prawej strony ciagle naprzód! Niestety rozdzieliliśmy sie, próbowaliśmysie skontaktować przez Radia niestety nasi byli zadaleko Ja, Marcel i Don zostalismy sami. Chcielismy jak najszybciej dołączyc do naszych - zobaczylismy postać która chyba sama próbowała zdobyć budynek w którym przed 10-ioma minutami trwało istne piekło. Nasze hasło: "czerwony!".... brak odzewu... "Czerwony!?...!!" ... "Jaki kur*a czerwony?!" - "Nie nasz! Ognia" Zdjęty. uciekł gdzies w las ranny. Postanowilismy dołączyc do oddziału. Ale mielismy straty sprzetu. Don jako ze wszystko miał- wraz z dokumentami udał sie na teren ewakuacyjny jako pierwszy, po czym Marcel, a na koncu ja sam. Gra dobiegała końca. Don szedł srodkiem ulicy jako żywy, z bronią w dół machał do wszystkich. znalazł czewoną opaskę wiec ją założył pisało na niej scienst - czyli dla ruskich wróg,ale ze była czerwona,a oni byli zbyt pochłonieci grą nikt na to nie zwrócił uwagi ;) . Załuje, ze nie widziałem miny Dona kiedy wszedł do miejsca ewakuacji a tam 15 uzbrojonych, zyjących ruskich. Don wytrzymał tam w samotnosci 30 minut, czyli ewakuował sie z Dokumentami 1/2 zadania wykonana. Gdy dotarłem do naszego respa uslyszałem krzyki. 5 minut jakichs negocjacji po czym masa strzałów gdy juz chciałem dołączyc do gry, nasi zeszli. siedzielismy w 4-5 w respie reszta gdzies jeszcze biegała. Jak to najemnicy najwazniejsze jest zadanie a nie współbrateńcy. Nagle o nasze zdziwko gdy byliśmy juz bez masek w respie i strzelalismy sobie z Milsigu i RAM'a od Ediego dostałem dwie kulki w noge zza sciany - "Co jest Kur*a?" ale całe szczescie nic sie nie stało. Po grze, podziekowania, mozna było wreszcie zobaczyc troche gromu i ruskich bez masek, ogolnie bardzo przyjemnie i ok. 15.30 w domu. Swietna gra, a Ci których nie było mają czego załować. Było super jeszcze raz dziekuje wszystkim za wspaniałą zabawę. :)
P.S przepraszam za błędy ale pisane na szybko.