Od dłuższego czasu próbuję już stworzyć definicję milsimu. Powodowane było to często chęcią wytłumaczenia ludziom "czym jest to, w co się chcemy bawić". Definicja ta ewoluowała z czasem i zmieniała się wielokrotnie i pewnie zmieni się jeszcze nie raz, zbliżając się jeszcze bardziej do tego, co chcemy wspólnie uzyskać mówiąc o milsimie.
MILSIM , to symulowanie pola walki (wojny, konfliktu zbrojnego), z wywiadem, logistyką , taktyką, strategią. Może mieć różną skalę. Od akcji rozpoznawczej kilkuosobowego składu na tyłach wroga do wielkiej bitwy militarnej.
Milsimem , będzie też wielka bitwa jednodniowa, w której weÂźmnie udział 400 graczy, bojowe wozy piechoty, odziały rozpoznania, jednostki zaopatrujące w amunicję, żywność i środki medyczne, sztaby dowodzące, logistycy przygotowujący umocnienia.
WyobraÂźcie sobie bycie generałem na takiej bitwie. Otrzymujecie mnóstwo informacji, sygnałów i musicie podejmować wiele decyzji. Panując nad całą swoją armią.
Z drugiej strony możecie być w tym wielkim łańcuchu zdarzeń tylko dowódcą SpecOps, który zbiera informacje zaledwie od kilku osób z którymi jest na swojej misji i też ma nie wiele mniej roboty.
... albo zostać "logistykiem" od worków z piaskiem, który ma przygotować okopy...
Decyzje zapadają na każdym szczeblu, walka toczy się na każdym szczeblu... symulacja, również....
To czy ludzie idą na rzeÂź, czy grają rozważnie. Czy jest bałagan czy porządek. Taktyka czy chaos. To nie definiuje milsimu. Nawet to że ludzie starają się "zastrzelić" jak największą ilość przeciwników, też nie zaprzecza milsimowi, w końcu na wojnie często chce się pokonać wszystkich, aby przetrwać samemu. Te wszystkie elementy stanowią jedynie o jakości i poziomie danego milsimu, w którym uczestniczymy.
To co odróżnia milsim od zwykłej paintballowej czy ASG rąbanki, to instynkt samozachowawczy równy świadomości istnienia śmierci na polu walki. Nie tylko tego że można umrzeć, ale i że trzeba "zabijać". Jeżeli ktoś idzie na milsim bo ma ochotę postrzelać do ludzi, to tak jakby szedł na wojnę po to żeby zabijać ludzi dla przyjemności.
Milsim powinien zostać domeną ludzi poważnych i dojrzałych do tej zabawy. Ponieważ walka jest głęboko zakorzeniona w ludzkiej naturze, jako element instynktu samozachowawczego, nie da się jej wykorzenić. Było by to wbrew ludzkiej naturze.
Nie mówię tu o wojnach, konfliktach zbrojnych mniejszych czy większych, ale o podstawowym pierwiastku natury ludzkiej, który ewoluował do różnych form agresji zbrojnej, pod wpływem rozwoju cywilizacji.
Milsimowanie, to sposób na bezkrwawe i bez szkody dla drugiego człowieka rozwiązywanie zapędów, popędów ludzkiej natury. To jest powód, dla którego wielu z nas robi to a nie idzie na prawdziwą wojnę.