przez Roger » 2009-01-06, 23:01
Panowie, po przeczytaniu trzech stron postów w tym temacie, mam teraz jedno główne pytanie:
Ale o so chozi?
W czym w ogóle tkwi problem?
Wychodzi na to, że tylko w całkowicie mylnym utożsamianiu AP z SC. Może tak nawet było w początkowej fazie tego projektu - zebrała się ekipa ludzi, wzięła sobie nazwę Armia Południe i chciała zbierać ekipę (ekipy) ludzi robiących coś innego w PB niż większość. Ale już na samym początku okazało się, że nie wszystkie "tygrysy" lubią to samo. Stworzyliśmy własny "team" - Shadows Corps - robimy swoje, to co nam pasuje w ramach teamu, a w ramach projektu Armia Południe ludzie mniej lub bardziej zaawansowani w rozwój robią swoje. Armię Południe tworzą m. in. teamy, drużyny, ekipy wymienione na dole głównej strony (nie będę wymieniał, bo tak z pamięci nie chcę nikogo pominąć). Ale wszyscy biorą bezpośrednio lub pośrednio udział w rozwoju Armii Południe. Np. SC wraz z Legionem 13 i Falconem (bo to nie tylko SC) robią LARP-y, Jarheadzi robią "Prochownię" oraz gry na "Kozubie", Bagera Team robi swoje, Dziki robi "Fakro", od dwóch edycji wspólnie pracujemy raczej efektywnie na Saltusach itd. itd. Ludzie odwiedzają sie wzajemnie, bo nawet zdarzają sie "eventy" między drużynowe - chłopaki jeżdżą razem na imprezy takie jak na Pustyni Błędowskiej, trenują razem (nie tylko w ramach konkretnej drużyny), są "wolni strzelcy", ludziska z jednych teamów uczestniczą w grach organizowanych przez inne teamy itd. Wymieniają informacje, doświadczenia itd.
Każdy uczestnik tego forum, ma większy lub mniejszy wkład w jego rozwój.
No chyba, że się mylę i tylko ja to tak widzę ?
Róbmy dalej to co kto lubi i potrafi najlepiej. Umieszczajmy info o grach, uczestniczmy w tych, których mamy ochotę, nikt do niczego nikogo nie zmusza.
Gdyby nie to forum np. to raczej nie spiknęliby się JH z SC, Bagerą, Tetą, SC i Falcon i inni z mr HoHoLem, mr Płakolem itd, nie wsposób wszystkich wymienić.
Nie będziemy konkurencją do działu śląskie na PSI. Tam poza stałymi graczami, przede wszystkim zaglądają gracze nowi, ci którzy chcą zagrać w PB, a ci którzy będą chcieli znaleÂźć drogę do nas to znajdą, bo im w tym pomożemy :). Poza tym takiej bazy informacji o sprzęcie nigdy nie będziemy mieli i nie o to chyba chodzi. A nic nie stoi na przeszkodzie, żeby na tym forum informować o grach, na konkretnych odpowiadających ludziom miejscówkach ( jest takie miejsce wydzielone na forum, a o dodanie konkretnych miejscówek wystarczy zwrócić sie do admina), jest miejsce na "scenariusze" itp.
Jasne, że jest to trudne, bo większość "teamów" ma swoje portale, czy fora i nie będziesz zmuszał kogoś ze swojej drużyny, żeby się wpisał na "grę" na forum AP. Ale wystarczy, że jedna osoba z teamu wpisze "swoich" i po kłopocie.
Jeśli chodzi o organizację, to też na pewno znajdą się chętni do pomocy. Panowie, w większości znacie (znamy) się z widzenia, właśnie dzięki AP, w czym problem się dogadać co do organizacji.
I nie miejcie panowie pretensji do kogoś, że nie pojedzie kilkadziesiąt kilometrów na grę, jeśli dysponuje ograniczonym czasem w ten weekend, zdarza się także że nie posiada środka transportu a ma dwie albo trzy miejscówki "pod nosem".
Zima jest martwym sezonem (jak zresztą widać nawet na psi) w ciągu roku jednak sie imprez "wyjazdowych" parę nazbiera. Nie tym razem to innym. Następnym razem przyjedzie dwóch więcej, na jeszcze następny jeszcze paru.
To tak a propos podsumowania rocznego istnienia Armii Południe.
PS. Szacun dla wszystkich uczestniczących w rozwoju Armii Południe.
PS.2. Waboo, sorki jeśli nie wyłapalem ironii w Twoim pytaniu dotyczącym "napierdalanki", ale postaram sie to zdefiniować, jako jeden z tych, którzy dość często używają tego określenia, przy czym odrazu zaznaczam, że nie używam tego słowa w negatywnym znaczeniu, po prostu moim zdaniem najbardziej oddaje istotę:
Napierdalanka: jest celem samym w sobie - napierdalać. Innego celu brak. Przykład, taki "team dethmatch" na Kopalni, hali Fakro czy innej miejscówce. Bierze się dwie ekipy (najlepiej przypadkowych, nie znających się, nie zgranych ludzi - jeśli grają dwie zgrane ekipy to już do końca napierdalanka nie jest :). Ustawia się tak ludków (najlepiej jak zagęszczenie ludzi na metr jest porównywalne z zamieszkaniem w GOP na km2 :) i puszcza sie ich z dwóch stron. Efekt często jest taki, że nawet czasami nie trzeba celować :) wystarczy strzelać, i tak się kogoś trafi. Strategia, taktyka? Jest. Do przodu.
Normalnie raczej możesz liczyć na kumpla z teamu, że ci będzie pleców pilnował. Albo, ty gościa przyszpilisz, a koledzy go sflankują. Tutaj na to nie licz, bo przeważnie obok ciebie są przypadkowi ludzie, a nawet jak ich trochę znasz, to nie wiesz czego sie możesz po nich spodziewać. Licz raczej sam na siebie i swoje umiejętności. Do momentu, aż np. zostaniesz sam vs. 3 lub pięciu na przeciwko, bo reszta czai sie z tyłu - ale to nowi, można im wybaczyć. Pach, pach, pach - splaty na twojej klacie - trudno byli lepsi. Dostałem - krzyczysz. Kurna, gdzie jest gościu, który miał tego wejścia (okna itp.) pilnować, myślisz schodząc z łąpą i markerem w górze. Dostałem - krzyczysz wychodząc z budynku dla pewności. Pach, pach, pach, pach - co jest kurna. To gostek z twojej drużyny czajacy się przy waszym respie zapodał ci serię. Sorki - mówi - myślałem, że to żółci (zieloni, czerwoni, niebiescy) idą.
Całość trwa kilka minut, to tylko jedna z opcji "napierdalanki" - jest jeszcze parę wariantów, ale ich ilość jest dość mocno ograniczona.
Ja też lubię czasami ponapierdzielać :) Właśnie tak jak powiedział Maksiu - taki worek treningowy. Po pierwsze - traktuję to jako element treningu, po drugie - czasami lubię. Ale tylko czasami. Jasne, że czasami na "sceno" , czy milsimie też podobny wariant sie trafi, ale tak jak powiedział Hohoł to jest określona sytuacja taktyczna i w przeważającej ilości wypadków ma ona jakąś (zamierzoną lub nie) przyczynę i/lub cel. I właśnie po to powinno sie "napier..ac", żeby wiedzieć jak się w takiej sytuacji zachować. Poza tym, realizowane jest, a raczej powinno być realizowane w określonej formacji taktycznej (no nie zawsze :), ale to już problem) itp. Speedball nie pasuje do mojej definicji, bo o ile się orientuję tam także każdy ma swoje zadanie i też trenuje się odpowiednie elementy.
Ja po prostu nie chcę tylko "napi...ać", ale jeśli ktoś lubi, to jego sprawa. Ja nie uważam tego jako nic złego.
PS.3. Może bardziej zamiast "napierdalanka" pasowałoby "ustawka" :)
GG: 1329961
This is my marker. There are many like it, but this one is mine....