przez vetlorcono » 2010-08-17, 11:38
Od siebie powiem, że u nas tylko 2osoby były wcześniej na tym terenie, więc wiedzieliśmy że są drogi ale budynków i tak musieliśmy szukać :D
Gdyby nie to że nasz skład się rozłamał, to uważam , że do końca gry mieli byśmy szansę robić kolejne rundki i mieć oznaczone prawie wszystkie budynki :P
A tak to supr zabawa, bardzo im się podobało ^^
Od założenia tematu wpisanych 7 osób + BS myślę będzie prooo... Ale odpada, odpada, odpada, odpada EH!
Zgadałem się z Jacko na dojazd i czekam na zjeÂździe na FACRO. Spotkałem przypadkowo Sandi (nie mam pojęcia co tu robiła).
Nie znaliśmy dokładnego miejsca docelowego, ale Jacko nastawił GPSa na Mierzęcice. Wszystko OK konspiraja i ogólny stan niewiedzy mała odprawa, przyjeżdżają BSi no i oczywiście obsuwka czasowa :P Nieja prowadzi nas w dobrym tempie a BSi nie wyrabiają...Trudno, musimy na nich poczekać.
Lekkie zabłądzenie, ale że nieja zna teren, to doprowadził nas do "HQ"(które jak sie okazuje tylko wtedy większość wdziala po raz ostatni :P)
Ogólnie wszystko dość proste : znaleÂźć 9 budynków a potem je oznaczać flarami
Pierwszy miał iść noktowizor na szpic, żeby dowiedzieć się co i jak, ale nie jest tak pęknie jak można było się spodziewać. Pierwszy budynek znajdujemy po chwili numer 4 , ale podpucha więc nie wchodzimy, lecimy dalej. Kolejny budynek (chba 2ka) obok niego 2 kolejne, ale bez oznaczenia... Jak się póÂźniej okazało, zanim do 2ki doszliśmy przeszliśmy jakieś 20 metrów od 5 nie zauważyliśmy (nie dziwota jak ja widziałem na odległość końca lufy) :P
Idziemy dalej... Samochód!? OK znaleziona 8mka i dalej 3ka. Nagle kontakt wszyscy na ziemię, nieja mówi że 3 wyeliminowanych to mśle że OK, ale ktoś świeci nokto albo latarką czerwoną, więc ne spoko. Nagle strzały, szperacz w ruch (niezła obsługa) wyciągamy dwóch snajperów a Jacko obrywa w rękę... Jak się okazało JH czekali i wszystko obserwowali, ale my ruszyliśmy dalej
Następna była budowla oznaczona 1kolejna 7 bez większych filozofii, idziemy idziemy i robi się małe zgrupowanie, ten klei taśmą, ten coś ten tamto i nagle kontakt! Wszyscy zaczynają strzelać. Szperacz znów się przydaje i dość szybko pozbywamy się przeciwników... Idziemy kawałek i gwizdek, kontaktuję się z Przemo i robimy pauzę w grze. Zbieramy się wszyscy w kupę i wychodzą na jaw tajemnice BSi się zbierają - szkoda, bo szło nam najlepiej ze wszystkich (tak mi Przemo powiedział) i wydaje mi się że moglibyśmy spokojnie dotrwać do końca z takim stanem rzeczy
łączymy się z 5 chłopakami (nas została tylko 3ka) i ruszamy w dalszą trasę, informacja o tym że zaczyna się drugi etap oznaczania - radocha
Oznaczmy 1kę, 7mkę, 6kę, 3kę, 2...... kę?! - nieja uruchomił minę dÂźwiękową nie ma co czekać, musimy lecieć do kolejnych budynków. Nie wiem dlaczego, ale mimo iz wszyscy byliśmy na tym samym kanale, tylko z Kuflem mogłem się dogadać a szkoda, bo to popsuło trochę akcję. W zamierzeniu Kufel miał wystawić latarkę na środek drogi żeby oświetlić ich i nas nie byłowidać i nokto oślepić (bo był dość blisko wroga) i wszyscy mieli wtedy podbiec do lini wypatrując wroga (jak się okazało 4-3 JHdów) niestety Kufla wypatrzył nokto i dostał w giwerę, więc jeszcze narobił hałasu żeby stłumić nasz bieg i co? Tylko ja pobiegłem a reszta pozapalała latarki i byłem widoczny jak pryszcz na dupie, a jeszcze tłumaczyłem poza radiem co robimy!! EH....
Na parking
No dobra wracamy na pole z Przemem i na pierwszym skrzyżowaniu znów JH nas ostrzeliwują zostałem tylko ja i ktoś jeszcze, troche poleżałem na drodze, a marsz trupów tylko po mnie latarkami świecili i tylko komentarze "weÂźcie nie świećcie, bo chłopaka wkurwicie i go zdekamuflujecie" ale przeczekałem, tylko co jakiś czas JH świecili gdzieś w krzaki latarką. Ktoś do nich ładuje, o to dobrze nie jestem sam nagle idzie ktoś od strony budynku nr 4 czekam,czekam odległość końca lufy wstaje i "nie żyjesz" okazało sie że to Przemo zawędrował nie wiadomo skąd xD idę z nim na budynek odpalam flarę i dobrze jest, ups! Ten budynek nie ma ścian! A ja tak sobie łażę po nim pewny że nikt mnie nie widzi xD Dobra uciekam, słyszę jakieś gadanie wychodzę na skrzyżowanie widzę dwie postacie słyszę Martin coś tam szepta, podchodzę klepię po ramieniu i mówię że martwi, na co nie wiem skąd mówi Waboo że sprawa taka i taka mówię OK, schodzi się reszta JH no to z nieją idziemy z nimi, widać zaraz będzie świtać...
Jedne budynek z niebieskiego na zielony (2ka) kolejny (8mka) kolejny (3ka) tępimy snajperów kolejny (1ka) kolejny (7mka) kolejny (6ka) wracamy juz jasno całkiem do 3ki a tu... Snajperzy tępimy ich ale dalej ktoś strzela FUCK od strony 8mki idą niebiescy (3cia strona konfliktu po której grał już Kufel z ekipą i Jacko :P) zaliczam glebę na gałęzi i dostaję w machę
Wymiana ognia jeszcze dłuuugotrwa a ja obolały padam na skrzyżowanie opodal z resztą martwych i prawie zasypiam... Snajperzy po raz kolejny wchodzą do gry i dalej zabawa trwa, no cóż wracam z Jacko na parking
Po drodze mija nas Kufelek jeszcze i kończymy kulturalnie grę... Wszystko naprawdę fajnie, osobiście troszkę operacja po ciemku na nieznanym mi terenie troszkę przerosła mnie, ale zdobyłem kolejne doświadczenie
W drodze do Jaworzna zasnąłem i jak się rozpakowywałem to zapomniałem klamki :P właśnie się zbieram i będę jechał dzisiaj do BB żeby odebrać
To na tyle !