no i po treningu uuuuuuuuuuuu moje qrwa nogi - jestem wypompowany ale było naprawdę ciekawie choć byłem tylko ja i PMK . odwalilismy w pełnym oporządeniu około 18 km szybkim forsownym marszem ja na dodatek z goraczką i chyba grypą ale warto było . Moja nowa kamizelka pattern spełniła się wyśmienicie - patent z kurtką ( cięzką bechatką ) jako siedzisko oraz ciepłe okrycie na postojach teżsię sprawdziło choć lekko muszę to dopracować .Cały szpej na 24 godziny w polu zmieściły się do tego ustrojstwa i po marszu nie bolą mnie ramiona tylko nogi .
Teren jest wyśmienity dawna jednostka wojskowa - pozostało parę wojskowych budynków i ciekawy lasek do okoła - zrobimy niedługo na tym terenie całodniowy trening/milsim z nawiązywaniem łączności na RFkach z treningiem medycznym , z cqb ( uuu fajne budynki ) z rozpoznaniem obiektu oraz forsownym marszem - czyli standardy Unitowe ( plan juz mamy teraz dopracujemy szczeguły ) . Po drodzę mijaliśmy ( lub mijali nas ) spacerowicze - rowerzyści heh wyglądalismy trochę dziwnie - paru nas zaczepiiło .
Standardowe zachowanie - kobieta ogląda twarz i sylwetkę a faceci najpierw uzbrojenie
.
Qrwa w drodze powrotnej wracałem bez dachu coś dziwnie patrzyli z mijających aut bo kropiło a ledwo do domu zjechałem to burza się trafła