przez Maksiu » 2009-04-17, 17:55
No to może będę kontynuował....
Więc kontynuując historię 1SBS trzeba wiedzieć, że została zrzucona w trzech fazach a w sumie w czterech, bo pierwszy zrzut to stanowili oficerowie którzy mieli zorganizować sztab kwatery głównej 1SBS, skakali oni wraz z Brytyjczykami.
Pierwszy zrzut „czysto polski” odbył się 19.IX.44 (w Warszawie powstanie dobiegało już prawie końca). Był to zrzut brygady przeciwpancernej wraz z innym ciężkim sprzentem dla Brygady. „Przeciwpancerni” mieli strefę londowania na zachód od Arnhem koło miejscowości Johanneshoeve.
Problem polegał na tym że od dnie rozpoczęcia inwazji MarketGarden nie było praktycznie żadnej komunikacji między 1DP (Brytyjczycy) a Anglią! Generał Urquart (odwódca 1 DP) wiedział że polska brygada przeciwpancerna jest niezbędna do walki z Niemieckimi czołgami w Arnhem. Niestety... strefę londowania dla polaków nie byli w stanie utrzymać lekko uzbrojeni Szkoci walczący zaciekle z dwiema brygadami samochodów opanceżonych SS, piechotą oraz artylerią przeciwlotniczą zdoną prowadzić walki naziemne.
Lądowanie szybowców na otwartym polu koło Johanneshoefve było czystą rzezią!
Wsumie było 28 szybowców wypełnionych cięszkim sprzentem oraz altylerzystami. Zaraz przed londowaniem niemiecka altyrelia prz. lo. otworzyła ogień rozstrzaskująć w zapałki kilka szybowców (były zrobione ze skliejki). Kilka chwil potem już w momęcie samego londowania nad szybowcami pojawiły się niemieckie myśliwce które przeprowadziły druzgocący ostrzał przygniatając do ziemi bezbronne załogi londujących szybowców i tak już będących pod ciężkim ostrzałem z CKM-ów.
Ci, co przeżyli między innymi bombardier Nosecki musieli przełamać ogromny strach i zapanować nad powszechnie panującym chaosem i zorganizować odwrót, a przede wszystkim nie dopuścić by Niemcy przejęli ciężki sprzęt. Robili to znakomicie. Pole lądowania było otoczone od północy i zachodu lasem, z którego Niemcy oprócz ciągłego ognia zaczęli wypuszczać małe oddziały by wyeliminować Polaków. Kierunek odwrotu powinien być na południowy zachód gdzie leżało miasteczko Wolfheze, w którym znajdowali się Brytyjczycy zalążki polskiego sztabu.
Od zachodu był ciężki ostrzał, Nosecki słyszał nad sobą tylko świsty kul, kiedy rozładowywał swój szybowiec szybowiec, w którym był jeep i spora ilość amunicji do dział kal. 35mm został ranny w dłoń a strzelec, który mu pomagał przyjął na siebie całą serie. Widząc, że praktycznie nie da się panować nad sytuacją wściekł się i zorientował się, że oficerowie już opuścili pole (zgodnie z planem) został sam wraz z kolegą do dowodzenia.