http://forum.wmasg.pl/index.php?/topic/ ... p__1648440
kret napisał(a):Dlatego ja postuluje nazwe "medyk" zostawic dla elementu systemu medycznego (pielegniarz, ratownik, lekarz itp.) a uzywac slowa "paramedyk" jako uniwersalnego. No ale to tylko moja propozycja. ;)
Na plaszczyznie realnej, odpowiedz na pytanie tytulowe wyglada moim zdaniem nastepujaco:
Osoba wyznaczona przez jakikolwiek zespol do pierwszej pomocy powinna zajmowac sie nastepujacymi zagadnieniami (w kolejnosci waznosci):
- wiedza o systemie ochrony zdrowia - numery alarmowe, sposob wezwania pomocy
- planowanie wyjscia zespolu na dowolna impreze pod katem zabezpieczenia medycznego (analiza zagrozen zewnetrznych, znajomosc stanu zdrowia czlonkow zespolu, przygotowanie srodkow, linii logistycznej zabezpieczenia medycznego, dodatkowych sil jesli potrzebne; wiedza jak dojechac do najblizszego szpitala itp. itd.)
- zdobywanie umiejetnosci z zakresu pierwszej pomocy
- edukacja reszty zespolu z zakresu pierwszej pomocy
- tworzenie i regularne cwiczenie procedur wewnatrzzespolowych na wypadek kryzysowy
- udzielanie pierwszej pomocy.
Celowo umieszczam udzielanie na koncu. Jesli ktos nie docenia roli prewencji, nie powinien zabezpieczac reszty w zadnej dziedzinie. Gracz, ktory jest paramedykiem i - przykladowo - nie ma watpliwosci przed gra w zrujnowanym budynku w stanie do rozbiorki nie sprawuje nad swoim zespolem nalezytej opieki nawet, jesli jest lekarzem ze specjalizacja medycyna ratunkowa. Wyznaczony paramedyk po kursie BLS-AED ktory rozsadnie planuje wypady i nie ma urazow w zespole jest lepszym paramedykiem niz ten pierwszy.
Na plaszczyznie symulacyjnej z kolei nie stawialbym magicznych zaslon z zakresu "medycyny".
Wiekszosc airsoftowcow nigdy nie bedzie pracowala z bronia, a ucza sie zaawansowanych procedur walki w zespole (w ktorym w praktyce nigdy walczyc nie beda nawet, jak pracuja z bronia na co dzien).
Jednoczesnie funkcjonuje magiczny strach przed "medycyna" i uczeniem jej "laikow". Tak jakby pierwsza pomoc przekazana laikom miala byc dla nich bardziej niebezpieczna niz nauczenie wybranych procedur walki bronia palna (niekoniecznie wszystkich, ktore gwarantuja bezpieczne tej broni uzycie)...
I jedna i druga grupa umiejetnosci jest zdobywana WYLACZNIE w celu podwyzszania poprzeczki dobrej zabawy/samodoskonalenia/samorozwoju czy po prostu samozadowolenia.* Nikt rozsadny po kursie "pistolet taktyczny" nie bedzie bronil sie bronia palna przed napadem na ulicy, tak samo nikt nie bedzie udraznial na ulicy rurka nieprzytomnego oddychajacego czlowieka (tylko zadzwoni pod 999 i poczeka przy poszkodowanym). Jak ktos jest nierozsadny, to nie kurs winien, tylko czlowiek - nie mieszkamy w USA.
Nie widze powodow, dlaczego "wannabe" medycy, paramedycy czy lekarze nie mieliby sie pobawic probujac wdrozyc jakies realne procedury, ktore normalnie sa poza ich kompetencjami zawodowymi - idealnie oczywiscie pod okiem kogos, kto potrafi ocenic skutecznosc ich wysilkow. Zadnej z niebezpiecznych procedur zabiegowych nie cwiczy sie na ludziach (choc te pozornie bezpieczne tez nalezy sprawdzic, w koncu zwyklym bandazem tez mozna skrzywdzic). Jesli chcialbym zasymulowac porod na milsimie, czy cos stoi na przeszkodzie? Nie, musze wziac pozorantke, odpowiedni manekin, srodki no i sedziego. Sedzia nie mowi graczowi "dobrze, zle", tylko opisuje stan po kazdym zabiegu. Tego jeszcze przez jakis czas sie nie przeskoczy bo nawet SimMan 3G potrzebuje nadzoru czlowieka.
Dlatego nie skreslalbym kursu CLS, bo akurat dla militarystow mozliwosc wziecia udzialu w takim kursie to naprawde ciekawa propozycja. Co z tego, ze na co dzien sie nie przyda? To tylko jeden z wielu kursow jakie ktos bawiacy sie w paramedyka powinien - w miare mozliwosci i checi - zaliczyc. A moze nawet regularnie zaliczac - wykonywanie symulowanych zabiegow powinno byc tak cwiczone, jak cwiczone sa wymiany symulowanych magazynkow czy wzywanie symulowanych helikopterow. Jedno i drugie jest niepotrzebne w zyciu (magazynki nawet bardziej), ale calosc zebrana razem daje nieporownywalnie wiekszy efekt uczestnictwa w czyms fajnym, czym ludzie sie interesuja.
Mam kolege, ktory jest fascynatem broni wsparcia. Na wspolnych wypadach czy przy piwie potrafi z pasja opowiadac o taktykach stosowanych w roznych wojskach przez "maszynistow". I moim zdaniem to wlasnie ta pasja ktora potrafi sie dzielic tak, ze wszyscy siedzimy i go sluchamy z zainteresowaniem swiadczy o wartosci jego jako uczestnika, a jego zachowanie - o jakosci "naszego" (czyli widzianego naszymi oczami dowolnego) milsima.
Zgrabne laczenie tych dwoch elementow - sposobu myslenia realnego paramedyka i nabywania kolejnych umiejetnosci/uprawnien ktore mozna cwiczyc na milsimie - tworzy moim zdaniem w przypadku doroslego czlowieka optymalna (choc oczywiscie nie jedyna) sciezke rozwoju.
Pozdrawiam
Kret
Saltus VIII,XI; Unit 01,03,04,06; Milsim48h 2012; Blackops I,II,III; Igła I,II; KASKADA; ZAPAD; GreenCoat II; AEGIS 2015,2017,SpecOps; MA2017