"Ciemny korytarz, żadnych okien i prześwitów, jedyne co może być tam Âźródłem światła to twoja latarka. Poruszasz się w szyku z sekcją. Każdy z Was wie, że korytarz to cholerne miejsce, jedyna osłona, którą w nim macie, to własny ogień. Jednocześnie każdy z Was wie, że nie można podczas czyszczenia tego typu ciągu nadmierny pośpiech to najgorsze, co może się zdarzyć. Jesteście w połowie jego długości, do końca zostało jakieś 10m. Przygotowujecie się do wejścia w kolejne otwarcie, otrzymujesz sygnał gotowości… ruszasz, mechanicznie wykonujesz procedurę czyszczenia pomieszczenia, kroisz swój kawałek ciasta, wiesz, ze „dwójka” zrobi dokładnie to samo. Lecz nim zdążyłeś zabezpieczyć swój sektor słyszysz dÂźwięk upadku i krzyk bólu drugiego człowieka ze swojej pary, światłem latarki wodzisz po ciemnym pokoju w jego poszukiwaniu. znajdujesz go jakieś 2m od siebie, leży w kanale rewizyjnym, na jego nodze rozerwany mundur przeorany przez wystający metalowy pręt zbrojeniowy, z rany obficie tryska krew. W tym momencie skończył się airsoft i zaczęło prawdziwe życie… (...)"
http://blog.gunfire.pl/2011/11/25/nic-n ... ie-pomoze/
Hospital personnel attempt to revive a mortally wounded Marine after he was brought in by medevac helicopter at Camp Dwyer near the town of Marjah in Helmand Province on August 22, 2010. (REUTERS/Bob Strong) #