1.1. Lodowe piekło
Spitsbergen, 15.02.2031
Godzina 20:30
Korespondencja PAP
Arktyczne wody pochłonęły rosyjski statek
Rosyjski trawler "Topaz" zatonął w niedzielę na wodach arktycznych na południe od Spitsbergena. Kapitan jednostki i 18 członków załogi nie żyje - podały we wtorek norweskie służby ratunkowe. - Kapitan i cała załoga nie żyje, a trawler zatonął - poinformował Josif Słucki, pracownik rosyjskiego armatora Archangielsk North Sea Fishingfleet.
- Mogę potwierdzić, że nie odnaleziono dotychczas 11 osób załogi - powiedział rzecznik norweskich służb ratowniczych Harry Mortensen. – Biorąc pod uwagę warunki panujące na morzu w tym rejonie nie mamy już nadziei znalezienia żywych.
- Sygnał SOS otrzymaliśmy o godzinie 02:13 - powiedział. – Dwa śmigłowce ratownicze z personelem medycznym , startujące z Longyearbyen, dotarły w rejon katastrofy o 02:48.
- Niestety nie odnaleziono żywych członków załogi - dodał Mortensen. – Dotychczas w trakcie akcji poszukiwawczej wyłowiono 8 ciał marynarzy.
Nie wiadomo, co spowodowało zatonięcie trawlera.
Półmrok końca nocy polarnej..
Stara amfibia PTS bez świateł czeka w zatoczce.
W noktowizji widać zbliżającego się ze zgaszonym silnikiem rosyjski trawler rybacki Topaz.
O mało co czarny zodiak z silnikiem elektrycznym (potocznie ponton używany przez siły specjalne) nie wpada na PTSa.
- Job twoju mat’!.
Kierowca znika w amfibii, która z rykiem silnika rusza do brzegu.
Zodiak otwiera ogień.
Wytłumiona broń strzelecka.
Następne zodiaki.
Topaz bezgłośnie wpływa na pole bitwy.
Zodiaki wzywają wsparcie.
Torpedo loss!
Z ukrytego pod powierzchnią wody uboota zostaje wystrzelona torpeda.
Topaz dudni dieslem na wysokich, max obrotach i rusza pełną mocą w kierunku następnego fiordu – ukrycie.
Eksplozja na burcie, trawler przechyla się i znika pod wodą pchany ciągle pracującymi silnikami.
PTS dopada brzegu, z grzechotem gąsienic wspina się na skalisty brzeg.
Z zodiaków nadlatują wlokąc za sobą warkocze ognia granaty RPG .
Kierowca próbuje wyskoczyć z amfibii.
Podwójny błysk oznaczające trafienia.
Podziurawiony, płonący PTS, ciało kierowcy leży niedaleko wozu.
Zodiaki powoli, bezgłośnie ruszają do brzegu.
Michaił Iwanowicz Simonow ocknął się w głębokim śniegu – po tym jak został wyrzucony siłą wybuchu z trafionego PTS. Ma tylko to co na sobie – PTS wypalił się do gołej blachy. Misza klnie na czym świat stoi i rusza do Barentsburga.
Policja Svalbardu organizuje akcję zwalczania przemytu. Pod dowództwem Svena Larssona, szefa policji w Barentsburgu, policjanci i ochotnicy (cywile, powołani tymczasowo do służby) kontrolują obszar na południe od miasteczka. W skład patroli wchodzą mieszkańcy i - nieoficjalnie, jako mieszkańcy - Jegers przysłani z Norwegii.
Mieszkaniec odłącza się od jednego z patroli – agent wywiadu RFN – i rusza na poszukiwanie KSK. Po spotykaniu prowadzi żołnierzy do składu paliw.
Jego patrol wykrywa KSK – i wzywa do sprawdzenia. KSK odskakuje. Agent po cichu dołącza do patrolu. Policjanci ścigają KSK po śladach biorąc ich za przemytników,.
Koło stacji pomp Niemcy zostają otoczeni przez siły porządkowe. Pomimo wezwania nie rzucają broni. Rozpoczyna się wymiana ognia na dużej odległości – komandosi nie mają szans ze starymi myśliwymi używających broni myśliwskiej - tubylcy szybko eliminują komandosów. Po opatrzeniu schwytani podejrzani zostają odesłani pod eskortą do komisariatu policji.
Pojawia się Misza. Przekazuje szefowi policji informacje o dziwnym spotkaniu w nocy. Elementy układanki wskakują na swoje miejsca. Ale jest już za póÂźno…
Komandosi KSK po drodze obezwładniają straż i zajmują budynek policji. Próba odbicia komisariatu kończy się fiaskiem – na małych dystansach ujawnia się przewaga broni automatycznej KSK. Po wybiciu policjantów komandosi natychmiast ruszają do stacji pomp.
Na miejscu saperzy minują obiekt. Nadciągające z sąsiedniej osady siły policyjne wsparte Jegrami staczają krwawą potyczkę, jednak KSK utrzymuje kontrolę nad cennym obiektem.
Rząd niemiecki ogłasza swoje żądania. Tym razem ma poważny argument na ich wsparcie….